Jozef
Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 16:06, 07 Paź 2007 Temat postu: MATURA 1958 |
|
|
Przybliżając schyłek lat pięćdziesiątych w naszym Liceum myślę, że warto przypomnieć obecnym uczniom niektóre fakty, jakie wtedy miały miejsce. Na teren Liceum wchodziło się z ulicy Nowogrodzkiej przez bramę (furtkę) mieszczącą się z lewej strony bydynku z czerwonej cegły. Dziś to miejsce jest zabudowane. Wejście do samego budynku szkolnego było od strony boiska. W głębi, po prawej stronie boiska stał drewniany barak, który był namiastką sali gimnastycznej. Przed frontem budynku w niewielkim oddaleniu znadowała się murowana szkolna kuchnia ze stołówką. Po lewej stronie boiska, przy płocie rozdzielającym szkołę od posesji kościelnej stał murowany budynek, w którym mieściły się uczniowskie ubikacje. Zapamiętałem też bicie dzwonu kościelnego, który codziennie w południe odzywał się regularnie przez cały okres mego pobytu w szkole. Były też zwyczaje, które trzeba było respektować. W VIII klasie, czyli w roku szkolnym 1954/1955, nosiliśmy czapki licealisty. Czapka z daszkiem wykonana była z tkaniny pluszowej koloru granatowego. W kolejnych latach, zamiast czapek, wprowadzone zostały tarcze z numerem szkoły, które należało mieć przyszyte na lewym rękawie. Dyrektor Adam Zalewski polecił i było to egzekwowane, że chłopcy na zajęcia lekcyjne zobowiązani byli przychodzić ubrani w marynarkę i koszulę z krawatem. Dziewczęta nosiły na sobie granatowe fartuszki z białym kołnierzykiem. Dziś nie pamiętam, czy ten nakaz dla chłopców obowiązywał w wybrane dni, czy też przez wszystkie dni tygodnia. Porządku w tym zakresie pilnowali nauczyciele oraz woźny, który był bardzo ważną personą w życiu szkoły. W każdym bądź razie na fotografiach, które posiadam z tamtego okresu, wszędzie chłopcy są w krawatach. Zimą klasy ogrzewane były węglem. Wszędzie były piece kaflowe. Po zakończeniu wszystkich lekcji w danym dniu, każda klasa była odpowiedzialna za wniesienie odpowiedniej ilości węgla do swego pieca. Te powinności spełniała męska część klasy, nie zawsze wykazując zadowolenie z tego tytułu. Podłogi były konserwowane jakimś środkiem (wyglądało to na przepracowany olej silnikowy), przez co były czarne. Podczas każdej przerwy lekcyjnej był obowiązek wyjścia z klasy na boisko szkolne. W tym czasie dyżurny klasowy wietrzył pomieszczenie. O innych sprawach może jeszcze napiszę. Pozdrawiam. J.Sz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|